Piszcie do mnie 😅

                                                                                                 


Nudzę się                                                                                                                                            Ale tu nuuuuuuudyyyyy. Od wczoraj jestem w szpitalu na planowym pobycie. Przez prawie całą dobę jestem podłączona do EEG. Na szczęście nie jestem przykuta do łóżka. Mam na brzuchu coś w kształcie plecaczka i do tego przypięte są kable.  

Ale nie o tym chciałam pisać. Sednem posta jest to, że nie mogę wychodzić z pokoju, a czytać cały dzień mi się nie chce 😅. Poćwiczylabym, ale mam w pokoju kamery i się wstydzę 🙄      

Wstydzę się                                 


W  ogóle to miałam wpadkę z tymi kamerami 😂 Do tej pory się wstydzę. Od początku wiedziałam, że jestem podglądana. 
Podpisywałam zgodę i pracownik mi o tym powiedział. No ale do tego wrócę później. 

Pierwszego dnia kilka razy była u mnie osoba, która obsługuje urządzenie do EEG. Mówiła mi jak to będzie wyglądało. Od razu ją polubiłam i zaczęłam pytać o różne rzeczy. Sama jeszcze nie wiedziałam jak to działa. W pewnym momencie zapytałam "Czy wie Pani może...",a za chwilę usłyszałam "Jestem panem". Już po tej sytuacji poczułam się niezręcznie. Opowiedziałam o niej kilku osobom przez telefon. Mówiłam, że się pomyliłam bo ten pan ma taki cienki głos... Później dodałam, że jak zdjął maseczkę to poznałam wyraźnie, że jest mężczyzną. Po jakimś czasie ten pracownik do mnie przyszedł. Już nie pamiętam od czego zaczął, ale powiedział, że oni z innego pokoju mnie i widzą i słyszą... 😬       

Nawet nie wiem czy chcę pamiętać co jeszcze mówiłam 😂 Na pewno powiedziałam, że spodobało mi się podejście lekarki. Powiedziała, że od kilku dni jest rezydentką, dopiero się uczy i nie wie o co mnie pytać. Poprosiła, żebym jej podpowiedziała.

Atak padaczki pożądany    

Dzisiaj na wieczór dostanę mniejszą dawkę leku. Lekarz chce wywołać atak padaczki 😬.  Boję się. Tłumaczę sobie, że jestem w szpitalu pod stałą opieką. No i lepiej gdybym miała teraz atak bo wtedy lekarzom będzie łatwiej wdrożyć odpowiednie leczenie. 

Przed operacją usunięcia ogniska padaczkowego wiele razy miałam odstawiane leki, żeby wywołać atak. Tylko że wtedy byłam podłączona do EEG kilka godzin. Niestety za każdym razem atak występował już po zakończeniu badania. 

Warunki szpitalne                                                                                                                          Opowiem Wam trochę o warunkach szpitalnych, w jakich przebywam. Pierwszy raz w życiu podczas pobytu w szpitalu jestem w jednoosobowym pokoju. Bardzo się z tego cieszę. Szczególnie dlatego, że jestem przewrażliwiona na punkcie chrapania. Często nawet sapanie mi przeszkadza, a stopery nie wyciszają tego w 100%. 

Łazienkę w sali mam wspólną z osobą z sali obok. Wchodząc tam muszę pamiętać o zamknięciu też tych drugich drzwi. No i najwaniejsze-o ich ponownym otwarciu 😅 Inaczej osoba z sali obok pozostałaby bez łazienki. 

Mój partner śmiał się, że w nocy któraś z nas może pomylić strony i wejść nie do swojego pokoju i łóżka 😆.       

Jedzenie szpitalne   

Na początku miałam problem z jedzeniem wegetariańskim. Powiedziałam pielęgniarce i osobie od EEG, że jestem wege. Oboje powiedzieli, że muszę powiedzieć o tym lekarzowi. Zdziwiłam się bo na innych oddziałach zawsze zajmowały się tym pielęgniarki. Dowiedziałam się o tym już po wizycie lekarza, a nie mogłam wyjść z pokoju, żeby go poszukać. Potem kilka razy przychodziła do mnie inną lekarka, ale nie wpadłam na pomysł, żeby jej to powiedzieć. Powiedziałam dopiero ok 11 swojemu lekarzowi.                                                                                                                                    Niestety na obiad dostałam mięso. Podobno lekarz nie wprowadził do komputera informacji o moich posiłkach. Na kolację dostałam pastę z ciecierzycy, chleb, masło, jogurt, 4 rzodkiewki i kilka herbatników. Nie wiem czy wszyscy to dostali czy już mam przydzieloną dietę wege. 

Wybaczcie jeśli wpis dziwnie wygląda. Pierwszy raz piszę na telefonie. Poprawię po powrocie do domu.




Komentarze

  1. Przesyłam Ci cały ogrom dobrej energii i pozytywnych myśli.
    Trzymaj się, życzę Ci dużo zdrówka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś w pokoju sama, ale są kamery i mikrofony... To jednak słabo... Życzę aby ten powód szpitalnego leżenia szybko i skutecznie się skończył 👍👍

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymaj się Agnieszko!
    Wszystko idzie z czasem i postępem- te kamery i mikrofony...
    Ja kiedyś dawno temu często lądowałam na ginekologii. Duża, ogólna sala była dla pacjentek, które czekały na zabieg, operację itp. Było w niej więcej powietrza, niż w tych małych dusznych dwójkach.
    Nie każda sala wyposażona była w łazienkę. Pamiętam kilka niezamykanych kabin i ciągłe dobijanie się do nich, walenie w drzwi przez inne pacjentki.
    Jak wróciłam do domu, to z radością powitałam własną łazienkę, gdzie nikt mnie nie poganiał i nie walił bez przerwy w drzwi. Stare dzieje...
    Pozdrawiam Cię serdecznie. Wracaj szybko do zdrowia i równowagi!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ah ta rozmowa o tym babo chłopie. Pamiętam. 😆

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Lifestyle Agi