Niespodziewana paczka

 

Chcę Wam opowiedzieć o zdarzeniu, które dzisiaj miało miejsce. Aby przybliżyć Wam sytuację, muszę opowiedzieć o swoim stanie zdrowia. Absolutnie nie chcę się użalać.

Kamienie w woreczku żółciowym

Mam bardzo liczne kamienie w woreczku żółciowym, a w związku z tym silne bóle. Dostałam od lekarza skierowanie na operację. Na razie jednak nie chcę usuwać woreczka. Polubiłam go:) Szukałam innych, być może niekonwencjonalnych metod usuwania kamieni. Znalazłam filmik, w którym lekarz opowiada o metodzie rozpuszczania kamieni za pomocą lecytyny. Postanowiłam spróbować.

Padaczka

Istotne jest również to, że choruję na padaczkę, ale o tym już wiecie:) Z tego powodu wielu produktów nie mogę spożywać, gdyż mogłyby wywołać atak. Jednym z takich składników jest rozmaryn. Nie chciałam również kupować lecytyny sojowej, ponieważ lekarz endokrynolog powiedział, że powinnam spożywać jak najmniej roślin strączkowych.


 

Szukam i szukam

Po długich poszukiwaniach znalazłam w sklepie internetowym lecytynę słonecznikową. Kupiłam i przez ok 2 miesiące przyjmowałam codziennie kapsułkę lub dwie. Zauważyłam poprawę, ale trudno powiedzieć czy to na pewno od lecytyny. Postanowiłam kupić kolejne opakowanie. Partner zamówił lecytynę w internecie. Niestety po rozpakowaniu zobaczyłam, że dodano do niej rozmaryn:/ Odesłaliśmy paczkę, a partner zamówił mi lecytynę w innym miejscu. W uwagach dopisał informację, że lecytyna koniecznie musi być bez rozmarynu, ponieważ osoba, która będzie ją przyjmowała choruje na padaczkę, a rozmaryn wzmaga ataki. Przyszła paczka, otwieramy, a tam lecytyna z rozmarynem... 


 

No i znowu zwrot paczki. Dodatkowo partner napisał e-maila do apteki, gdzie dokonał ostatniego zamówienia. Nie czytałam go. Powiedział mi tylko, że pod wpływem emocji napisał, że pracownicy powinni czytać informacje dodatkowe i że gdybyśmy nie zwrócili uwagi na opakowanie, mogłoby to się skończyć atakami. Dodał też informację, że powinni nam to zrekompensować... Następnego dnia powiedział mi, że był zdenerwowany, ale już nie będzie tracił czasu i energii na wymianę informacji z apteką. 


Niespodzianka

Dzisiaj zadzwonił do mnie nieznany numer. Odbieram, a tam kurier mówi, że ma dla mnie paczkę. Byłam zaskoczona bo nic nie zamawiałam. Pomyślałam, że może to kolejna książka do recenzji. Niestety nikogo nie było w domu. Pomyślałam, że kurier mógłby zostawić paczkę pod drzwiami, ale niestety nie znam kodu do domofonu (otwieram drzwi czipem). W końcu kurier powiedział, że spróbuje zostawić paczkę w aptece. Zaskoczyło mnie to prawie tam samo jak informacja o paczce. Od kiedy w aptece można zostawiać paczki? Pomyślałam, że może kurier ma tam znajomości.

Podczas powrotu do domu wstąpiłam do apteki i odebrałam paczkę. Sprawdziłam kto jest nadawcą i już nic nie rozumiałam. Jako nadawca wpisana była apteka, ale ja nic z apteki nie zamawiałam. Pomyślałam, że pracownik apteki przykleił taki druczek, ale po co?  I w takim razie gdzie jest informacja o nadawcy? Dopiero po chwili połączyłam fakty i zrozumiałam co to za paczka.

Dostałam wspomnianą wcześniej rekompensatę za pomyłkę pracownika apteki. Pojawiły się we mnie różne emocje. Od wstydu i zmieszania przez radość i ciekawość, aż do zniecierpliwienia kiedy będę mogła o tym napisać na blogu.

W następnym poście pokażę Wam co dostałam :)

Komentarze

  1. Jednym słowem nagroda za wytrwałość!

    Kiedyś mieliśmy podobną niespodziankę. Kiedy moja córka była mała i chorowała, ciocia czyli moja siostra przyniosła jej paczkę chrupków. Ważne były nie tylko ulubione chrupki, ale także naklejki znajdujące się w paczce. Niestety w tej paczce naklejek nie było. Moja córka była bardzo rozczarowana. Wtedy moja siostra postanowiła napisać list do firmy i opisać wszystko co się zdarzyło.
    Jakież było nasze wielkie zdziwienie, gdy pewnego dnia kurier przyniósł ogromną paczkę. W tej paczce było mnóstwo małych, najróżniejszych rodzajów chrupek jakie produkowała ta firma, naklejki i list. W liście zastępca dyrektora wyjaśniał, że naklejki wrzuca do paczuszek maszyna i może się zdarzyć, że naklejki się skleją i do jednej z paczek- tak jak było w naszym przypadku- nie trafi nic. Przepraszał za to zdarzenie. A rekompensatą była góra chrupek.
    Ciekawe co Ty znalazłaś w swojej paczce?!
    Pozdrawiam serdecznie Agnieszko, miłego weekendu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, niesamowita i bardzo pozytywna historia :) Pewnie córka bardzo się ucieszyła. Podejrzewam, że teraz nikt nie zwróciłby uwagi na taki list, niestety. W mojej paczce były głównie kosmetyki, ale też np. suplementy. Nie mogę się zebrać do zrobienia zdjęć...

      Usuń

Prześlij komentarz

Copyright © Lifestyle Agi