Samobójstwo znajomego


 

Napisałam post, ale jednocześnie zaczęły do mnie przychodzić nieprzyjemne wspomnienia i emocje związane z innym tematem, na którym teraz się skupię.

Znajomy z Facebooka

Kilka lat temu poznałam na Facebooku mężczyznę. Oboje uwielbialiśmy czytać. Pisaliśmy o książkach i o przemyśleniach z nimi związanych. Dobrze się rozumieliśmy, jednak nie było mowy o związku. To był "tylko" kolega. Znaliśmy się bardzo krótko bo tydzień, jednak zdążyłam już go polubić. 

 


Rozmowy o książkach

Umówiliśmy się, że będziemy po kolei wskazywać książki, które oboje przeczytamy, a następnie będziemy o nich rozmawiać. Miał do mnie przyjechać na spotkanie, a przy okazji pożyczyć książkę, którą będziemy omawiać. Był czwartek wieczór. Czułam się bardzo zmęczona i poszłam spać ok 21. Wyjątkowo wcześnie. Przeważnie siedziałam przy komputerze znacznie dłużej. Rano zobaczyłam, że wysłał mi na FB wiadomość, że nie przyjedzie na spotkanie bo postanowił się zabić. Nie wiedziałam czy pisze to na poważnie czy to głupi żart. Jednak kiedy nie odpisywał, postanowiłam zadzwonić na policję. Przyjechało dwóch policjantów. Zebrali ode mnie informacje. Dopytywali czy znajomy chciał ode mnie jakieś pieniądze. Miałam wrażenie, że nie wierzą, że mógł się zabić. Później do mnie dzwonili i mówili, że potrzebują numer telefonu do niego. Nie miałam numeru. Nie rozumiałam dlaczego nie mogą tego sprawdzić bez dodatkowych informacji. Naprawdę policja nie ma potrzebnych do tego narzędzi? 


Niestety

W końcu postanowiłam poszukać na FB kogoś z jego rodziny. Znalazłam w jego znajomych 2 osoby    o tym samym nazwisku. Napisałam do nich. Niestety otrzymałam informację, że zabił się wieczorem L Wieczorem do mnie napisał, a ja tego nie odczytałam… Gdybym odczytała, mogłabym od razu zadzwonić na policję, albo poinformować jego rodzinę.


Telefon zaufania

Ta sytuacja nie dawała mi spokoju. Miałam poczucie winy, że wcześniej odeszłam od komputera. Nie radziłam sobie z tym, dlatego zadzwoniłam na Telefon Zaufania. Rozmawiałam ponad godzinę. Osoba po drugiej stronie tłumaczyła mi, że to nie moja wina. Ta rozmowa naprawdę mi pomogła. Zrozumiałam, że ważne jest znalezienie równowagi między troską o siebie, a pomocą innym, a także zrozumienie, że nie odpowiadamy za czyjeś emocje i decyzje.


Czasem jeszcze myślę o tym, co się stało, ale nie towarzyszą już temu tak silne emocje.

 

Komentarze

  1. Sytuacja ciężka, gniewa mnie w niej przede wszystkim manipulacja psychiczna na odchodnym. Nie mogłaś nic zrobić. Jak sama się przekonałaś, policja w tej sytuacji działała ospale. Facet chciał zrzucić swoją czerń na kogoś. I dla własnego dobra tak należy go zapamiętać, jako kogoś kto szukał ofiary.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Copyright © Lifestyle Agi