Za dużo jak na jeden dzień
Pani Ania
Nie planowałam pisać dzisiaj nic na blogu. Robię to spontanicznie po tym, jak dowiedziałam się, że kochana Pani Ania z Instagrama (@zycie_zaczyna_sie_po_90) zmarła. Była cudowną, pełną energii i życia kobietą. Uwielbiałam oglądać jej krótkie filmiki. Po cichu wierzyłam, że dożyje co najmniej 100 lat. Może to dziwne, że tak się tym przejęłam, w końcu nie znałyśmy się osobiście. Jednak czuję jakbym uczestniczyła w jakimś stopniu w jej życiu.
Dario
Wczoraj pisałam Wam o Dario i jego stanie zdrowia. Wieczorem miał gorączkę 38 stopni. Boję się bo lekarze mówią, że operacja się odbędzie. Czy gorączka nie jest przeciwwskazaniem? :( Boję się, że coś mu się stanie.
Mama koleżanki
Na dodatek dzisiaj zadzwoniła do mnie koleżanka. Chodziłyśmy razem do liceum, a potem na studia. Po studiach nasze drogi trochę się rozeszły, ale kilka razy w roku rozmawiamy. Od jakiegoś czasu planujemy spotykać się częściej, ale ciągle coś stoi nam na drodze. Mama koleżanki leczyła się na nowotwór. Pół roku temu miała kontrolne badanie. Wyniki były dobre. Teraz okazało się, że powstał złośliwy guz nowotworowy o wielkości 20 cm :( Nie rozumiem jak w tak krótkim czasie mogła powstać taka zmiana. Czy lekarze coś przeoczyli?
To dla mnie za dużo
Czuję, że to wszystko mnie przerasta. Siedzę i płaczę. Sama już nie wiem z czyjego powodu. A może nie chodzi mi o nikogo konkretnego tylko o temat śmierci i przemijania? Nie wiem.
Za dużo złych wiadomości naraz. Myślę, że dlatego Twój nastrój jest taki, jaki jest...
OdpowiedzUsuńChoroby i śmierć, to są zawsze złe wiadomości.
Przytulam Cię.
Dziękuję
OdpowiedzUsuń20 cm, to przecież ogromny guz...
OdpowiedzUsuńZa dużo złych wiadomości na raz też może przybić...
Mam nadzieję, że z mamą koleżanki i Dario będzie wszystko dobrze.
A Pani Ania miała szczęście, że udało jej się dożyć tak pięknego wieku...
No właśnie. Ogromny.... Zastanawiam się czy chodziło o 20 na ileś czy np. o 5x4. Nie dopytałam. Dziękuję. Ja też mam nadzieję, że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTeż śledziłam instagrama pani Ani, ale dopiero od Ciebie dowiedziałam się, że zmarła. Bardzo piękna, pozytywna osoba.
OdpowiedzUsuńOj tak. Do samego końca była nastawiona na pokonanie choroby. Wierzyła, że niedługo wyjdzie ze szpitala. Jedyna dobra rzecz, którą w tym widzę to to, że nie cierpiała. Umarła podczas snu.
UsuńNie jestem zaskoczona, że przeżywasz śmierć Pani Ani - ja również, mimo, że jej nie znałam osobiście. Myślę, że jak na jeden dzień, dużo trudnych informacji do Ciebie dziś trafiło - wysyłam Ci serdeczne myśli!
OdpowiedzUsuńTaki natłok złych wieści ma prawo przytłoczyć...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, przytulam :*
Dziękuję, też przytulam :*
UsuńTak, bardzo dużo ciężkich, przytłaczających wiadomości.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, Agnieszko!
Dziękuję :)
UsuńOjej... Jestem tu pierwszy raz, ale już przytulam i wysyłam dużo wsparcia! <3 <3 <3 ciężki okres, oj bardzo, ale rak to nie wyrok, trzeba walczyć i się nie poddawać, życzę tego mamie koleżanki, by znalazła siły i moc, która pokona tę chorobę. Na pocieszenie powiem, że moja ciocia walczyła z białaczką i wygrała (a było już naprawdę źle), więc nadzieję i wolę walki trzeba mieć zawsze. Pani z instagrama, nie znałam i aż żałuję, że nie dane mi było śledzić tak ciekawej osobowości. Pozdrawiam i mocno ściskam! <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Twoja ciocia wygrała z rakiem :) Dziękuję za miłe słowa.
UsuńPani Ani nie znałam, ale widząc nazwę, wnioskuję, że dożyła sędziwego wieku, w dodatku pełna do końca pozytywnej energii. Ale tak jest, że jak ktoś jest dla nas w jakimś stopniu ważny, to zawsze będzie za wcześnie.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Dario i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Nie znałam tematu, ale zerknęłam na poprzedni post, że było już kilka podejść. Rozumiem, jak to stresuje :(. Przytulam mocno.
A nowotwory to już w ogóle okropna sprawa. Straciłam tak babcię, a moja mama walczy. Aktualnie jest z nią dobrze, choć było przez jakiś czas naprawdę krucho. Nie traćmy wiary. Przytulam mocno jeszcze raz.
Takie jest ryzyko przywiązywania się do ludzi... No i do zwierząt też. Czasem sobie myślę, że łatwiej byłoby żyć bez bliskich. Łatwiej bo nie przejmowałabym się tym, że jest im ciężko, albo tym, że odchodzą. Jednak chwilę później jestem wdzięczna za to, że mam bliskie osoby. Trudno jest mi patrzeć kiedy nie są szczęśliwi, ale za to ich powodzenia wywołują uśmiech na mojej twarzy. Przykro mi z powodu Twojej mamy i babci :( Cieszę się, że już jest lepiej i trzymam kciuki :)
UsuńTakie jest ryzyko przywiązywania się do ludzi... No i do zwierząt też. Czasem sobie myślę, że łatwiej byłoby żyć bez bliskich. Łatwiej bo nie przejmowałabym się tym, że jest im ciężko, albo tym, że odchodzą. Jednak chwilę później jestem wdzięczna za to, że mam bliskie osoby. Trudno jest mi patrzeć kiedy nie są szczęśliwi, ale za to ich powodzenia wywołują uśmiech na mojej twarzy. Przykro mi z powodu Twojej mamy i babci :( Cieszę się, że już jest lepiej i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuń